Witam,
Chcialem zmienic zebatke atakujaca w moim modelu Slash 4x4. Zebatka przykrecona jest tzw robaczkiem, czyli sruba M3x4 (bez lba). Pudzian chyba dorabia w Traxxasie dokrecajac sruby na ich silnikach! Uzylem odpowiedniego klucza imbusowego, ale zaczal on sie przekrecac, a sruba ani drgnela. Po kilku dodatkowych probach gniazdo imbusowe w srubie tak sie wyrobilo, ze nie szlo juz jej imbusem odkrecic.(*) Mam Dremela, wiec nacialem srube tak, aby odkrecic ja srubokretem plaskim. Ze wzgledu na jej rozmiary i sile dokecenia, przy probie odkrtecenia srubokretem plaskim zlamala sie pieknie i zostal mi kawalek sruby kompletnie zanurzony w gwincie zebatki... No nic - zostaje rozwierenie. Tzw profesjonalne wiertla do stali twardej sa na Allegro od 4 zl do 70 zl za sztuke... :/ W Castoramie kupilem 3 wiertla 2,5 mm do super-duper twardej stali po 10 zl za sztuke. 2 zlamaly sie po 10 min wiercenia, trzecie stepilo sie po pol godzinie wiercenia. Twardo jednak wiecilem jeszcze przez 3 godziny... Wkurzony totalnie brakiem postepow pomyslalem, ze chocbym mial rorpierd**** silnik to zdejme ta zebatke! Zrobilem szybki przeglad sprawnych narzedzi dostepnych tego wieczora w domu. Znalazlem wtedy kulkowy frez diamentowy do dremela. Dokladnie taki:
Panowie... pol godziny frezowania Dremelem i zebatka zdjeta! Z chirurgiczna dokladnoscia sruba rozfrezowana, os silnika w najmniejszym stopniu nieuszkodzona!
(*) - tutaj powinienem wbic w srube odpowiedniego torxa. Jestem pewien ze wtedy daloby rade ja odkrecic. Juz zaopatrzylem sie w komplet torx'ow T5-T10! W taw. robaczek czyli srube M3xX wchodzi torx T6-T7.
Pozdrawiam