OK, Panowie.
Baja wreszcie odpalona. Paliwo Verva 98 plus Castrol Power 1 Racing 2T. Zgodnie z instrukcjami z poleconej na początku tematu stronki moje, wczorajsze docieranie wyglądało następująco:
- 15 minut na postoju plus 15 minut do ostygnięcia
- 15 minut jazdy na 1/4 do 1/2 gazu plus 15 minut studzimy
- 15 minut jazdy stopniowo dodawane ok. 1/2 do 1/1 gazu plus 15 minut studzenia - ten etap powtórzony trzy razy
Trwało to i trwało.
Dzisiaj poszedł kolejny bak, również z trzema przerwami na studzenie, ale już zdarzały się ciut dłuższe odcinki przygazowania. Wszystko na asfalcie (są oponki!), filtr powietrza solidnie wymęczony w oleju, więc mam nadzieję, że nic nie spierdzie...em - w końcu to mój pierwszy petrol.
Wiem, że jakość jest koszmarna, jakbym nagrywał suszarką
ale tak wyglądało dziś pod koniec jazdy - jakbyście mogli, to posłuchajcie, czy na Wasze oko, a raczej ucho, silniczek dobrze gra (dodam, że wydech stockowy - puszka):
http://www.youtube.com/watch?v=iz18UO3ID7YGeneralnie jestem ZACHWYCONY tym, jak prowadzi się to autko, ale mam trzy pytania-wątpliwości.
1. Przy odpalaniu po przerwie na studzenie silniczek mocniej kopci, potem jak się nagrzeje już nie widać aż tak tego dymu. Dymek lekki widać jak się przygazuje. Poza tym na spokojnie, jak stał sobie dzisiaj chwilkę po jeździe, to obroty wyglądają tak, że dwie sekundy są na jednym poziomie, po czym na pół sekundy jakby minimalnie spadały i znowu normalne i tak w kółko idealnie tak samo? Jest OK, czy ja już panikuję? Może trzeba mu minimalnie podkręcić obroty?
2. "Hamulec", a raczej spowalniacz - MASSSAKRA!!! Toć to nawet z połowy gazu ledwo staje! Przy cięgnie serwa gazu ustawionym tak jak podaje instrukcja na kąt 90 stopni faktycznie ten półokrąg na ściance gaźnika otwiera się do pełna, sądzę że chodzi tu o to że możliwe jest pełne otwarcie przepustnicy. Ale żeby osiągnąć ten stan, musiałem wytrymować to z nadajnika. Poza tym dziwna sprawa, bo przy hamowaniu serwo wykonuje jakiś tam ruch, ale kiedy wyłączę apkę i odpali się failsafe wtedy ruch cięgna jest znacznie większy i faktycznie o wieeele mocniej łapie hamulec. Próbowałem oczywiście regulować śrubką od hamulca - tą na końcu cięgna ale (kręcę jak w instrukcji - zgodnie z ruchem wskazówek zegara) ale jakoś nie czuję różnicy? Jak to widzicie?
3. Czemu do jasnej ciasnej przy delikatnym dodawaniu gazu tak dzwoni mocowanie dolnego wahacza?!?! Jest on mocowany zarówno z przodu jak i z tyłu e-clipem i są na nim takie luzy, że silnik wprawia je w drganie i dzwoni to tak, że cały czas mam ***** że to już sprzęgło się sypie! Też tak macie, czy to tylko urok wersji RTR, bo nie wiem czy można tam jakąś podkładkę dać, chociaż z drugiej strony wahacz musi raczej swobodnie pracować...
I jeszcze takie małe dylematy: czy jeździć do końca baku, czy raczej kończyć jazdę zanim zacznie przerywać, żeby nie dopuścić do słabszego smarowania silnika? Poza tym rozumiem,że jeśli będę śmigał za parę dni, to zostawiam benzynę w gaźniku, czy resztkę w baku, ale co jeśli przerwa będzie dłuższa? Wyciągnąć wężyk z baku i wypompować resztki benzyny? Czytałem, że na dłuższy postój kolesie zakraplają przez otwór w świecy po prostu olej na którym jeżdżą? Poza tym jak z Waszego doświadczenia to wygląda: które śrubki po jeździe wymagają szczególnej kontroli? Sprawdzam każdą, tym bardziej, że model RTR i nie wiem kto go tam i na której zmianie i za ile misek ryżu skręcał. Są jakieś szczególnie newralgiczne miejsca?
Tyle mojego zawracania gitary. Jak wszystko będzie grało jutro jeszcze na asfalcie, to w weekend idziemy na szutr/żwir/trawkę.
Dzięki za wszelką pomoc.
Pozdrawiam!