No i stało się, na pohybel wszystkim oponentom II Eliminacja PMMS RC, a zarazem III Memoriał Artura Dzierzęckiego w Jelczu –Laskowicach, odbył się .
Dzięki uprzejmości Pana Burmistrza mogliśmy spotkać się w mieście gdzie żył Artur.
Dwóch starszych Panów przy współudziale synów dało radę przewieźć cały „majdan” modelarski ze Ścinawki, a następnie do późnej nocy rozłożyć tor, w międzyczasie o zmroku składając symboliczną wiązankę na grobie zacnego kolegi. Być może to właśnie Artur był z nami i dodawał nam sił do działania. Wspaniałą atmosferę stworzyły również osoby pracujące na hali.
Ale najbardziej na naszą świadomość oddziaływał fakt ,że nazajutrz odwiedzą nas nasi przyjaciele ,zawodnicy ,dla których najważniejsza jest sportowa rywalizacja bez „politycznych „ animozji. Swoją obecnością docenili naszą pracę, ale i oddali szacunek Arturowi.
Troszkę trudności podczas zawodów przysparzało nam AMB, zawieszało się. Stało się to powodem godzinnego opóźnienia. Ale i to można sobie tłumaczyć, że właśnie Arturowi może podobały się zawody i chciał żebyśmy jak najdłużej byli w gościnnym Jelczu.
Sam jak oglądam zdjęcia dzięki uprzejmości Rcwałbrzych.pl jestem zaskoczony, że tak przyzwoicie to wyglądało z boku…
Róża jest pięknym kwiatem, ale jak to róża ma i kolce. Tak samo było i w tym przypadku. A przysłowiowym kolcem okazał się miejscowy Klub Mikrus. Przez wiele lat finansowany z budżetu Miasta nie wyraził zainteresowania współpracy przy organizacji Memoriału byłego, swojego zawodnika. Organizatorzy PMMS RC wielokrotnie zwracali się z propozycją współpracy, która miała jedynie ograniczyć się do pomocy przy pracy nad torem, nie oczekując żadnego innego zaangażowania czy to finansowego, czy sprzętowego.
Niestety Prezes Klubu odmówił pomocy tłumacząc lojalnością polityczną wobec wielokrotnie skompromitowanego LOK.
Zawodników „ Mikrusa” zabrakło nawet na listach startowych.
Można przypuszczać, że nazwa „ Mikrus” nie ma nic wspólnego z samochodzikiem, produkowanym w PRL ,a raczej z małostkowością Prezesa.
W czasach głębokiego PRL komuniści chodzili do kościołów, wysyłali dzieci do komunii , nie mówiąc już, że nad grobem niemal każdego, zdrowaśkę odmawiał ksiądz (np.Jaruzelski). Nie byli więc aż tak „zabetonowani”.
Patriotyzm lokalny, chęć pokazania zawodów modelarskich mieszkańcom ,składającym się na sponsoring klubu, danie możliwości wystartowania nielicznej grupie miejscowych zawodników, wykazanie się przed włodarzami miasta, że klub nie tylko bierze, ale i daje, wreszcie w ten sposób wyrazić szacunek dla byłego zawodnika ,który powinien być idolem klubu Mikrus ,
to za słabe argumenty ,żeby podnieść się z poziomu betonowej kostki jaką wybrukowany jest LOK. Pomimo, że organizatorzy PMMS RC wyciągali wielokrotnie pomocną dłoń.
To potwierdza, że małostkowość Prezesa nie jest na miarę Mikrusa ,a raczej sięga rozmiarów ,onegdaj produkowanych ciężarówek Jelcz.
25 lat odnowy to dla niektórych za mało. Są ludzie ,którzy ideałów szukają na poziomie bruku ,a idoli na kartach IPN. (
http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetai ... aId=42102& )
My wolimy ideały wolności i idoli na miarę Artura Dzierzęckiego, kolegi który był ponad podziałami, który każdemu chętnie pomógł, który imponował nam swoimi osiągnięciami sportowymi.
Osobiście czuję się dumny bo Artur mówił do mnie „kumplu”.