Dość istotnym faktem jest weryfikacja czy podkładka nie spowoduje ściśnięcia sprężyny "do końca" jak auto będzie siadać.
Jeżeli tak, amortyzator nie ma szansy wytłumić prawidłowo drgań w największym "stresie" - bo wcześniej sprężyna dobije i uderzenie pójdzie na elementy mocujące.
Głównie to olej w amortyzatorze służy do wytłumienia drgań, a sprężyna w sumie pełni rolę powrotną zawieszenia do stanu wyjściowego.
Wraz ze ściskiem oleju ten się "utwardza" - podobnie jak powietrze w pompce gdy zatkamy wylot i coraz mocniej naciskamy na tłok.
To że spring przyjmuje jakąś tam energię dodatkowo "wyhamowując" nie znaczy, że to jej główne zadanie
Przy zbyt twardych sprężynach może pojawić się ping-pong, bo znowu ta nie będzie optymalnie się ściskać i amortyzator nie będzie wykorzystany - będzie "beton", bo siła nacisku nie będzie mogła przeważyć siły rozprężania sprężyny, mogą pojawiać się dodatkowe naprężenia na podwoziu - czy to jednak zbyt mała waga by to brać pod uwagę?
Chociaż to określenie "beton" to bardzo na wyrost, ale chodzi o zobrazowanie o czym myślę.
To tak od strony motoryzacyjnej, myślę, że w modelach RC jest podobnie i twardość sprężyny niejako wypadałoby też dobrać pod wagę modelu - chyba, że to nie ma aż takiego znaczenia?
Osobiście bardziej ciekaw jestem zastosowania twardszych sprężyn, ale progresywnych zamiast tych o charakterystyce liniowej.
Spadnie prześwit, auto będzie stabilniejsze, ale zawias powinien również pracować optymalnie.